Gdy dziecko zmienia religię

Relacje z dzieckiem zawsze są chwiejne, bywają chwile, gdy nie ma żadnych problemów, ale z wiekiem niestety narastają, młody człowiek dojrzewa, zaczyna podejmować samodzielne decyduje, które nie zawsze spotykają się z akceptacją rodziców, często dochodzi do kłótni. Konflikt pokoleń istnieje od zawsze, ale często dotyczy takich sfer, które rodzic odbiera z a porażkę, nie potrafi zaakceptować. Przykładem może być wiara. Rodzic uczy dziecko modlitwy, prowadzi na religię, a gdy był mały oczywiście ochrzcił swojego największego skarbu, potem dziecko chodziło grzecznie do kościoła, nie widziało w tym nic złego, ale nagle mówi, że nie wierzy, rezygnuje z religii lub ją zmienia. Powody mogą być różne i zanim wybuchniemy zastanówmy się, czy faktycznie warto.
Nie wierze, bo i tak nie chodzimy do kościoła – to zdarza się częściej niż możemy sobie wyobrazić. Rodzic pozornie nie wyobraża sobie życia bez kościoła, uważa, że to jedyna słuszna droga, ale sam nie praktykuje, czy powinien w tym wypadku pretensje do dziecka, że chce coś zmienić.
Wolę moje zgromadzenie – jeśli jest to sekta, możemy mieć obawy do niepokoju, dziecko musi mieć wolny wybór, ale my też chcemy je przestrzec przed błędami, a do tych zdecydowanie możemy zaliczyć wszelkiego rodzaju sekty religijne. Wtedy bez wahania musimy podjąć rozmowę, próby ratowania naszego dziecka przed działaniem dziwnych ugrupowań. Nie możemy liczyć na to, że zmądrzeje i wróci, niestety sekty potrafią tak wciągnąć człowieka, że zrywa całkowity kontakt z rodziną.
Zmieniam religię dla miłości – nie jest to częsty scenariusz, ale czasem się zdarza. Jeśli dziecko jest pewne swojej decyzji, nie ma żadnego problemu, ale jeśli robi to po miesiącu znajomości, warto podjąć rozmowę.
Jestem ateistą – takie zdanie słyszy największa liczba rodziców. Wielu czuje ból, rozumie to, jako swoją porażkę, ale zupełnie nie potrzebnie. Dorosły człowiek ma prawo do własnych wyborów, powinien sam analizować rożne drogi, jeśli wybrał ateizm, najprawdopodobniej zrobił to świadomie, zdaje sobie sprawę z tego, z czym to się wiąże i jeśli faktycznie jest pewny swoich przekonań, sam podejmie rozmowę i wytłumaczy, co kierowało nim, gdy podejmował taką, a nie inną decyzję. Zwykle chodzi tutaj o analizę wewnętrznych odczuć, z którymi rodzic nic nie może zrobić. W takiej sytuacji powinien zaakceptować decyzje swojego dziecka, może podjąć rozmowy, ale jeśli sprawa jest jasna, nie może wywierać presji, niestety wiele rodziców nie rozumie, na czym polega akceptacja czyichś wyborów, traktują dziecko jak własność.