Jak zaprosić dziewczynę – randką z punktu widzenia chłopaka

Jak zaprosić dziewczynę – randką z punktu widzenia chłopaka.

Nadszedł więc czas. Ale jak się zabrać do rzeczy? Istnieją tylko trzy sposoby zapraszania na randkę i każdy ma na celu to samo: prosisz dziewczynę, żeby się z tobą spotkała. Przyjrzyjmy się więc bliżej: Metodzie bezpośredniej. Metodzie „towarzyskiej”. Metodzie „długofalowej”.

W 1986 roku socjolog S.R. Jorgensen przetestował 1135 studentów college’ów na temat, czego szukają w osobie, z którą się umawiają. Lista najważniejszych cech (od najczęściej wymienianych poczynając) wyglądała następująco: atrakcyjność fizyczna, osobowość, poczucie humoru, inteligencja, dobre wychowanie, szczerość, podobne zainteresowania i umiejętność prowadzenia rozmowy.

Oczywiście można zaprosić kogoś listownie albo przez e-maila. Należy jednak skupić się na bardziej bezpośrednich metodach – nie tylko tych najpowszechniejszych, ale i najtrudniejszych.

Podejście „wprost” jest stosunkowo najmniej skomplikowane. Krótko rzecz ujmując, musisz podejść do dziewczyny, powiedzieć: „Cześć!”, a potem zapytać: „Umówisz się ze mną?” Oczywiście pytanie to można sformułować w różny sposób, ale sens pozostaje ten sam. Na przykład:
Cześć! Mam dwa bilety na mecz w piątek. Poszłabyś ze mną?
Cześć! Chcę zobaczyć nowy film, który wchodzi na ekrany w ten weekend. Dałabyś się zaprosić?
Cześć! Nie wyskoczyłabyś gdzieś ze mną w sobotę wieczorem?

W 1983 roku pewna znana firma badająca opinię społeczną, sprawdzała, co najpierw dostrzega się w drugiej osobie, jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny. Mężczyźni w pierwszej kolejności zauważają figurę, potem twarz, na trzecim miejscu ubranie, a na czwartym uśmiech. Kobiety natomiast najpierw dostrzegają, jak mężczyzna jest ubrany, potem jakie ma oczy, sylwetkę, a w końcu twarz i uśmiech.

Jeśli zapraszasz dziewczynę przez telefon, omija cię cała nerwówka związana z zagajeniem rozmowy. Od razu możesz przejść do powodu, dla którego dzwonisz (oczywiście już po tym, jak się przedstawisz i miło zagadniesz, co słychać). Pytania w rodzaju: „Czy dałabyś się zaprosić gdzieś w piątek wieczór? Co powiesz na kino?” pozwolą szybko wyjaśnić cel twojego telefonu, dzięki czemu unikniesz zakłopotania i niezręcznego milczenia.

Twoje dalsze posunięcia zależą od tego, co odpowie dziewczyna:
Zgodziła się. Proponujesz miejsce i czas spotkania.
Odmówiła, twierdząc, że jest zbyt zajęta. Jeśli brałeś pod uwagę też inny dzień, nie krępuj się i pytaj dalej.
Nie przystaje i na drugą propozycję. Może rzeczywiście jest bardzo zajęta. Teraz nadszedł czas, abyś zapytał, czy możesz jeszcze kiedyś zatelefonować. Jeśli odpowiedź brzmi „tak”, zadzwoń znowu za tydzień i sprawdź, co z tego wyniknie. Jeśli znowu usłyszysz „nie”, zastanów się, czy jest sens nalegać. Zamiast tego zaproponuj dziewczynie, żeby odezwała się do ciebie, kiedy będzie miała wolną chwilę.

Jeśli rzeczywiście chcesz doprowadzić do spotkania, pytaj konkretnie i z wyprzedzeniem. Nie dzwoń w czwartek: „Masz czas w ten weekend?”, ponieważ niektórzy nie chcą, żeby ktoś myślał, że są na każde skinienie. Pytaj o konkretny dzień, a jeśli usłyszysz odpowiedź odmowną, zawsze miej w zapasie jeszcze jeden termin do zaproponowania.

Bezpośredni sposób zapraszania na randkę to w gruncie rzeczy prosta wymiana zdań, obejmująca kilka krótkich pytań o znaczeniu: „Umówisz się ze mną?” i jeśli to potrzebne: „Co powiesz na inny dzień?” Metoda ta wymaga niewielkiego przygotowania; jest precyzyjna jak rozmowa o interesach. Dzięki niej szybko przechodzisz do sedna sprawy.