Zostań swoim bohaterem

Zostań swoim bohaterem

„Dla każdego niebem jest coś, czego ktoś pragnie.”

Thomas Moore

W dawnych czasach przed rewolucją przemysłową każdy wiedział kim jest. Jaka jest jego pozycja społeczna, kim jest jego rodzina i z jakiego miasta pochodzi. Wiedział w co ma wierzyć i jakie wartości obowiązują wszystkich wokół. Powrót do tego stanu jest niemożliwy i pewnie nie przyjęlibyśmy go z radością – co z naszą wolnością?? Nie da się jednak ukryć, że w porównaniu z naszą dzisiejszą rozbitą tożsamością, targaną przez telewizję, kolorowe czasopisma i internet, gdzie każdy ma inną koncepcję kim należy być i co jest warte osiągnięcia, były to czasy spokoju ducha i wewnętrznej pewności.

Jak wrócić do stanu spokoju ducha?

„Jeżeli nie wiemy czego chcemy, a zabijamy się, żeby to zdobyć – to jest to nieszczęście.” D. Herold

Co zatem możemy zrobić, by odzyskać to wewnętrzne poczucie pewności, przestać miotać się między sprzecznymi wartościami i poczuć dobrze z samym sobą? Musimy wstąpić do sekty. Nie, nie… są też inne wyjścia. Powinniśmy stworzyć sobie wewnętrzny odpowiednik starego świata wartości.

Co mam przez to na myśli?

Po pierwsze powinniśmy dobrze zrozumieć co jest dla nas najważniejsze. Media będą nam mówić, że najważniejsza jest kariera albo rodzina. Albo będą mówić, że najważniejsza jest rodzina, a równocześnie pogardzać wcześnie wychodzącymi z pracy i chwalić odnoszących sukcesy. „Uważam Rze” będzie nas zachęcało do monogamii, a „Cosmopolitan” do radosnego hedonizmu. Rzecz w tym, że nie ma obiektywnych odpowiedzi i musimy znaleźć je subiektywnie, w samym sobie. Jeżeli chcemy cieszyć się wewnętrznym spokojem i myśleć o sobie z satysfakcją, musimy wiedzieć co jest dla nas ważne. Tragedią nie jest porażka na drodze do jakiegoś celu, ale osiągnięcie celu i przekonanie się, że zupełnie nie był dla nas ważny, a tymczasem zaniedbaliśmy to co było bliskie naszemu sercu. Kryzys wieku średniego nie bierze się znikąd – nie można bezkarnie całe życie się oszukiwać, wierząc na słowo autorom reklam i dziennikarzom z kolorowych magazynów.

Co więc jest dla Ciebie ważne?

Wyobraź sobie, że masz siedemdziesiąt lat i siedzisz na balkonie swojego domu lub mieszkania, na leżaku. Myślisz o minionym życiu. Czego najbardziej  żałujesz? Co zrobiłeś i to daje Ci radość i spokój? Nie myśl o rzeczach, które wydarzyły się w Twoim dotychczasowym życiu, ale o tych, które wydarzą się między dziś, a Twoimi 70-tymi urodzinami. Czy jako staruszek/staruszka żałujesz, że nie wybrałeś innej kariery? Że rozstałeś się z kimś, a może że zabrakło ci odwagi by opuścić jakiś związek? Może żałujesz, że nigdy nie mieszkałeś w innym kraju?

Pomyśl co sprawiłoby, że poczułbyś się dumny, szczęśliwy, mając siedemdziesiąt lat i patrząc wstecz. Tak wiele wyzwań, których obawiamy się podjąć wróci do nas w przyszłości… Jak to mówią: od bólu się w życiu nie ucieknie – albo będzie to ból przełamywania strachu i mierzenia się z niepewnością albo ból zawodu i żałowania straconych szans. A skoro i tak musimy przejść przez jakieś cierpienie czy nie lepiej, żeby zaprowadziło nas w miejsce, w którym chcemy być i z którego będziemy dumni?

Inni kupę wiedzą

„Złote kajdany są o wiele gorsze od żelaznych.” Mahatma Gandhi

Niestety kupę w sensie: g**no. Twoi rodzice czy przyjaciele mogą uważać, że kariera jest najważniejsza na świecie, a bieganie w garniaku do korporacji pięć dni w tygodniu to szczyt szczęścia, ale tak naprawdę… tylko ty wiesz czy warto.

Ludzie mogą udzielić Ci sensownych rad dotyczących jak osiągnąć pewne cele – zwłaszcza jeśli sami osiągnęli je wcześniej. Nigdy jednak nie radź się innych w sprawach swoich wartości. Jeżeli spytasz kogoś czy powinieneś odejść z pracy, to odpowie Ci w oparciu o swoje własne wartości: tak!, jeżeli jest hipsterem, hipisem, wolnym duchem czy realizującym się w swojej pasji gościem i nie!, jeżeli ceni w życiu przede wszystkim karierę, pieniądze… albo rodzinę, którą uważa, że trzeba utrzymywać na najwyższym możliwym poziomie. Obie te osoby będą miały racje i udzielą Ci szczerej rady, ale będzie ona kompletnie bezużyteczna z Twojego punktu widzenia, a nawet… szkodliwa, bo skupisz się na czyichś odczuciach zamiast na swoich. Jedyna osoba, która może Ci dobrze doradzić w takiej sytuacji, to bardzo bliski, bardzo wrażliwy przyjaciel, który zna Cię lepiej niż ty sam. Bo wie czego naprawdę pragniesz, ale boisz się przed sobą do tego przyznać albo boisz się idących za tym konsekwencji. Zdarzają się tacy ludzie, ale nie za często i… sami równie dobrze możemy dojść do tych samych wniosków.

Spędź trochę czasu sam ze sobą. Weź kartkę, długopis. Pozadawaj sobie właściwe pytania:

– co będę o tym myślał na starość?

– co bym zrobił mając przed sobą rok czy pół roku życia?

– co bym robił, gdybym wygrał na loterii?

– co bym robił, gdybym miał pewność sukcesu w dowolnej dyscyplinie?

– co naprawdę kocham robić?

Jeżeli zrozumiesz siebie, zrozumiesz w jaką grę tak naprawdę grasz i zaczniesz zdobywać bramki. Być może cały czas myślałeś, że trzeba przekopywać piłkę nad poprzeczką, ale tak naprawdę Twoje wewnętrzne wartości, to był świat futbolu, a nie rugby. Nie ma nic gorszego niż odbierać komplementy za osiągnięcia, które nic dla nas nie znaczą. Naprawdę. Za każdym razem, gdy rodzice chwalą mnie za jakieś sukcesy zawodowe, podwyżkę, nową pracę… robi mi się ciężko na sercu. Zdobywam punkty w ich grze, zgodnie z ich systemem wartości, ale nie z własnym, a to bardzo boli.

Zrozumiałeś? Leć!

Kiedy już zrozumiemy co jest dla nas ważne, zapiszmy to i trzymajmy tą kartkę przy sobie. Świat będzie sto razy starał się nam wmówić, że co innego jest ważne. Nie pozwól mu na to!

Gdy już wiesz co jest dla Ciebie ważne możesz zacząć odnosić prawdziwe, pełne osobistego znaczenia sukcesy. To naprawdę wspaniałe, wspaniałe uczucie. Po prostu cudowne. Nagle czujemy, że jesteśmy na właściwej ścieżce i nawet najmniejszy krok we właściwą stronę sprawia nam radość. Za każdym razem, gdy trwasz przy swoich wartościach, wbrew oporowi otoczenia, budujesz szacunek do samego siebie.

I nie obawiaj się ostracyzmu. Jeżeli odsuną się od Ciebie pewne osoby, szybko znajdą się inne. Są na tym świecie ludzie wyznający najróżniejsze wartości. Znajdziesz otoczenie, które tak jak Ty będzie ceniło przede wszystkim dowolne rzeczy, choćby: umiejętności tancerskie, pomaganie innym, zdolności pisarskie, umiejętności naprawy motocykli, wiedzę na temat gwiezdnych wojen, smak w ubieraniu się… Dowolną rzecz! Naprawdę nie jest tak, że wszyscy cenią tylko pieniądze. Pieniądze to pewne uproszczenie – Ci którzy robią co kochają, zajmują się tym więcej, zaczynają robić to lepiej i… odnoszą sukces. Za tym często idą pieniądze – stąd je cenimy. Dlaczego szanujemy biznesmenów, sportowców i artystów wyżej od zwycięzców loterii?

Jeżeli już wiesz co dla Ciebie ważne – zacznij działać. Może będziesz jeszcze musiał(a) zostać w tej nielubianej pracy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby po pracy zająć się tym co przynosi nam satysfakcję. Możemy dokonać gwałtownej albo spokojnej transformacji – przede wszystkim jednak liczy się to, by ruszyć we właściwą stronę. Siły i pędu nabierzemy po drodze – jak kamyczek obtaczający się śniegiem, pędząc w dół góry.

Zepchnijmy ten kamyczek już dziś i obserwujmy jak staje się potężny. Zacznijmy robić to co kochamy i obserwujmy jak przemieniamy się w bohaterów. Tylko najpierw upewnijmy się, że staczamy kamyczek z właściwej górki, a bohaterami zostajemy dla siebie, a nie dla innych.