Strach przed podejściem

Strach przed podejściem

Dlaczego tak ciężko jest podejść do, i zagadać kobietę, która nam się podoba? Każdy z nas – mężczyzn – zna to uczucie, gdy widzimy kogoś, kto sprawia że nasza serce bije szybciej, a w brzuchu coś mówi: TAK! Pojawia się impuls, by do niej iść, przedstawić się… po prostu ją poznać. Zaraz jednak pojawia się równie silny – albo nawet silniejszy – impuls wciskający nas w miejsce, w którym jesteśmy. Skąd to się bieże? (I co z tym zrobić?).

Ewolucja chroni nasz tyłek

Biologowie ewolucyjni uważają, że to odczucie ratowało naszym noszącym maczugi przodkom życie. Ludzkość żyła kiedyś w czterdziestoosobowych grupach zbieracko-łowieckich i wystawienie się na pośmiewisko w grupie, w której było tylko około dwudziestu kobiet mocno nadwyrężało nasze szanse na prokreację. Co więcej, gdy widzieliśmy kobietę i postanowiliśmy ją „zagadać” (obstawiam, że nawet przed wynalezieniem mowy jaskiniowcy nazywali to „zagadaniem” ), a ona miała partnera, ów pan – zwłaszcza w czasach pre-językowych – mógł nam rozłupać czaszkę. Jak bardzo naciągane wydawałoby się to wyjaśnienie, tłumaczy ono sporo innych rzeczy. Na przykład to, że uczucie to nie pojawia się tak mocno (albo wcale), gdy ktoś jest na imprezie u nas w domu (nasz wewnętrzny jaskiniowiec czuje się bezpiecznie jako gospodarz). Także gdy jesteśmy z dużą grupą kumpli, znajomych, czujemy się dużo pewniej (o ile oczywiście głównym założeniem naszej ekipy jest nabijanie się z każdego kto się wychyli).

Jak wyjść poza strach

Załóżmy, więc że to uczucie jest takim samym ewolucyjnym artefaktem jak włosy na klacie czy kość ogonowa. Co nam to daje, skoro jest ono nadal równie nieprzyjemne? Cóż, po pierwsze gdy już to wiemy, możemy przestać się czuć jak frajer, odczuwając je, bo każdy je odczuwa, a po drugie… możemy się nauczyć je ignorować. Jako dzieci panicznie baliśmy się ognia. Dzisiaj? Większość z nas bez problemu zapala zapalniczkę, zapałkę, rozpala ognisko. Niektórzy z nas noszą szkła kontaktowe i pewnie pamiętają jakiego wysiłku wymagało pokonanie oporów żeby „wsadzić sobie palec w oko”, jednak wiedząc, że to dla naszego dobra byliśmy w stanie to zrobić. Ta sama zdolność – pochodząca z płata czołowego naszego mózgu, zdolność podejmowania racjonalnych decyzji, wyznaczania celów i wykazywania się dyscypliną – pozwala nam pójść do dentysty, zgłosić się na operację itd. Można to uczucie pokonać i… w momencie gdy działamy wbrew niemu, ono od razu znika. Nasz mózg przejmuje stery – OK, chłopak władował nas w tą sytuację, strach teraz nic tu nie pomoże, pomóżmy mu. Odrobina adrenaliny i już rozmawiamy z kobietą, która zwróciła naszą uwagę. To dopiero jest wspaniałe uczucie! Uzależniające.

Triki

Istnieje parę trików, które warto stosować, by sobie ułatwić życie. Po pierwsze istnieje parę sekund, tuż po tym gdy zobaczyliśmy kobietę, która się nam podoba, gdy organizm nie miał jeszcze czasu zareagować. W internecie można przeczytać o „zasadzie trzech sekund” – to właśnie o tym mowa. Gdy nie dajemy sobie czasu na myślenie, na reakcję, uczucie nie występuje – od razu eliminuje je strzał adrenaliny.

Drugim trikiem jest nagradzanie się za samo podejście. Jeżeli za sukces uznasz, że się przełamałeś i podszedłeś zagadać kobietę, to jest większa szansa, że to zrobisz, niż gdy będziesz się karał za jej złą reakcję i martwił co z tego wyjdzie. Nagradzaj się za to, co sam kontrolujesz – ta zasada odnosi się zresztą i do innych obszarów życia.

FASQ

Frequently asked stupid questions. ; ) Dobra, dobra. Wiem. Nie ma głupich pytań. Jeżeli jesteś podobny do większości gości z jakimi gadam, pierwszą wątpliwością jaką masz jest: „Co ja jej powiem?”. Najszczersza odpowiedź na to pytanie to: nieważne. Wystarczy „cześć”. Potem możesz jej powiedzieć, że ci się podoba, że chcesz zabrać ją na kawę. Możesz powiedzieć, że musiałeś do niej podejść, bo byś sobie później nie darował. Wszystko jedno. Możesz powiedzieć: „Hej, musiałem cię poznać, niesamowicie mi się podobasz. Jeżeli mam być szczery, mój umysł jest teraz kompletnie pusty, nie wiem co ci powiedzieć, ale jeżeli zgodzisz się pójść ze mną na kawę/dać swój numer, za dwie minuty będę w stanie znowu mówić.” Naprawdę, bądź szczery i będzie dobrze. Sam fakt, że miałeś odwagę mówi o tobie tak dużo dobrych rzeczy, że dziewczyna i tak będzie zachwycona – mała uwaga: nie spodziewaj się po niej za dużo odpowiedzi na pytania i w ogóle większego wkładu w rozmowę przez pierwsze trzy minuty rozmowy. Daj jej czas wyjść z szoku!

No, a teraz bawcie się dobrze. Zaczęła się wiosna i nasze ciała mówią, że przyszedł czas kogoś przytulić!

Post scriptum

 

Na zakończenie dodam, że trudno mi powiedzieć czy wierzę w pełni w to ewolucyjne tłumaczenie. Dlaczego na przykład nie odczuwamy tego dziwnego uczucia, gdy mamy podejść do kobiety, która nam się kompletnie nie podoba? Z drugiej strony, biolog by odpowiedział: bo jesteśmy pewni sukcesu, nasz status nie ucierpi i nie wyśmieją nas w grupie. OK! Rzeczywiście wyjaśnienie trzyma się kupy. To co jednak chcę powiedzieć, to to: nieważne jaki jest powód tego wewnętrznego oporu, warto go pokonać. Poprawi to naszą samoocenę, sprawi że będziemy oddychać pełną piersią i… może zaowocować tym, że zrobimy wrażenie na jednej z tych pięknych pań, do których otworzymy usta. Naczelna rzecz, na jaką narzekają moje koleżanki, to fakt, że tak rzadko faceci zdobywają się na odwagę, by z nimi porozmawiać. Bądź tym facetem, tym wspaniałym wyjątkiem. Takim jakiego opisałem. Warto.